moje odrodzenie
Komentarze: 0
Czasem wydaje mi sie ze zycie mnie meczy, obowiazki, praca, rodzina i znow obowiazki praca rodzina, i tak kazdego dnia bez opamietania, bez specjalnych kalkulacji, bez wybiegania za natto myslami. Wydaje mi sie ze myslenie o czyms innym np jak jakiekolwiek marzenia czy przyjemnosci doprowadza do egoizmu. Czesto mysle w takich sytuacjach o mojej zonie, przeciez ona jest w tym samym polozeniu co ja, moze nawet gorszym. Ja tylko daje jej narzedzie, wyplate a ona ma caly dom i dzieci na swoich barkach. Jestem wierzacy, ale w pewnym czasie kiedy naprawde zaczelo sie w moim zyciu psuc zaczalem obwiniac za to Boga za kazde niepowodzenie. Zaczalem psuc wszysto, nie dawalem rady brac na barki wszelkich problemow. Wszedlem w alkochol, narkotyki. Obwinialem zone o zdrady na rauszu alkocholowym i narkotykowym. zaczalem ich tracic z kazdym dniem coraz bardziej ich krzywdzilem. zaczely sie problemy z policja z wierzycielami. Zniszczylem wszystko co kochalem, lecz zona trwala przy mnie, podala mi reke. dzis jestem czysty. Lecz zostala depresja, te chore mysli. Zaczynam ie modlic nie znam regulek modle sie swoimi slowami. Daje mi to ulge... Czuje ze Bog jest przy mnie... Pisze tak chaotycznie, sam nie wiem co pisac . A mam tyle do napisania... Moze pozniej... Moze jeszcze za wczesnie...dokoncze i moze dokoncze pozniej. kocham Cie Moja Zono Reniu wiem ze to Bog mi Ciebie zeslal...
Dodaj komentarz